Na szklanych drzwiach widniała biała kartka, napis na niej brzmiał "tu się je". Był on koślawy oraz tzw. "leciał do nieba", mimo to, nikt się nie odważył zwrócić na to uwagi. Już o zdejmowaniu nie wspominając.
Pomieszczenie było mocno oświetlone. Na białych ścianach gościły obrazy, które najczęściej przedstawiały kwiaty. Po prawej stronie pokoju znajdował się jeden podłużny stół (zrobiony z innych, mniejszych stolików). Po lewej stronie widniał szwedzki stół, a nad nim napis na całą ścianę "jeccie" - równie koślawy co ten na drzwiach. W dodatku z błędem. prawdopodobnie pisał to azjata, który pierwszy raz miał styczność z językiem polskim (czytaj "HongKong").
A więc, "jeccie".
Pomieszczenie było mocno oświetlone. Na białych ścianach gościły obrazy, które najczęściej przedstawiały kwiaty. Po prawej stronie pokoju znajdował się jeden podłużny stół (zrobiony z innych, mniejszych stolików). Po lewej stronie widniał szwedzki stół, a nad nim napis na całą ścianę "jeccie" - równie koślawy co ten na drzwiach. W dodatku z błędem. prawdopodobnie pisał to azjata, który pierwszy raz miał styczność z językiem polskim (czytaj "HongKong").
A więc, "jeccie".