Wszedł do sali tak, jak przyszedł do hotelu. Nie otrzymał jeszcze pokoju, ale był tak zmęczony, spragniony i głodny, że nie chciało mu się czekać na kogoś z recepcji. Tak właściwie, to teraz już jej. Chociaż widział tu i tam naprawdę dziwne rzeczy, i zmiana płci nie powinna go dziwić, to jednak wciąż nie mógł przywyknąć do tego, że nagle nosi miseczkę be, na dodatek niezbyt wygodną i jakoś inaczej się porusza. To było dziwne, jakby już nie wystarczająco niezręcznym doświadczeniem było stanięcie przed wyborem, czy iść do damskiej czy męskiej toalety, tłumaczenie się, dlaczego przedkłada się męskie dokumenty i płaci kartą na imię "Johann". W tych momentach Saksonia żałował, że nie zmieniło go w typową bawarską niemiecką kobietę - taką, że przy odrobinie złośliwości można by uznać, że może rodzice albo osoby w urzędzie mogły się pomylić co do płci takowej osoby. Ale nie, był ładną, zgrabną kobitką, za którą oglądali się faceci. I która miała ochotę zniekształcić te ich mordki. Dziwiła go ta reakcja, jakoś wcześniej wcale mu to nie przeszkadzało, ale też nigdy nie czuł się jak koń na wybiegu czy coś...
No, ale wracając do smutnej rzeczywistości... Janne, nadal czująca się Johannem, czy też raczej Johann przeżywający kryzys osobowości, weszła do sali. Była ubrana w stylizowaną na XIX wiek białą bluzkę z długim rękawem, koronkowymi falbankami wzdłuż guzików i czegoś w rodzaju wysokiego kołnierza, i jeansowe spodnie. Na nogach miała nieco za duże, męskie, wygodne lakierki (tak, istnieje coś takiego jak wygodne lakierki!). Długie włosy spieła w wysoki kucyk za pomocą zielonej wstążki, którą kupiła po drodze. Rzuciła krótkie:
- Dobry wszystkim
i bez dalszych ceregieli porwała trochę kanapek na talerzyk, i podeszła do baru, gdzie zamówiła piwo. Była zbyt głodna, zmęczona i spragniona, aby nawiązywać znajomości. Poza tym na kaca najlepsze jest piwo, o tak! Poza tym to nie był jakiś kac morderca, żeby nie mógł... nie mogła patrzeć na alkohol. A zdarzało się tak czasem, wtedy jednak musiał wlać w siebie litry bimbru, wina i wódki, żeby przyniosło to taki efekt.
Usiadł na barowym krześle, przewiesił torbę przez oparcie i wyciągnął telefon, aby sprawdzić, czy ktoś się czasem do niego (czy też niej) nie dobijał. Przeżył ciężki szok, kiedy się zorientował, że się w ciemnym ekranie przegląda, tak z premedytacją. I zastanawia się, w jaki sposób pomalować oczy i usta, aby podkreślić swoją urodę. Poczuł, jak mózg mu się resertuje i zarówno, aby zapobiec temu procesowi, jak i aby przywrócić logiczne, normalne, MĘSKIE myślenie, solidnie przygrzmocił czołem o blat (na szczęście niczego nie zrzucając ani nie rozlewając). Wyglądało na to, że to nie tylko była kwestia zmiany ciała, a Janne właśnie spektakularnie wzięła górę nad Johannem, wprowadzając Saksonię w jeszcze większy kryzys osobowości.
// przepraszam, ale ostatnio pisanie idzie mi jak po grudzie...
No, ale wracając do smutnej rzeczywistości... Janne, nadal czująca się Johannem, czy też raczej Johann przeżywający kryzys osobowości, weszła do sali. Była ubrana w stylizowaną na XIX wiek białą bluzkę z długim rękawem, koronkowymi falbankami wzdłuż guzików i czegoś w rodzaju wysokiego kołnierza, i jeansowe spodnie. Na nogach miała nieco za duże, męskie, wygodne lakierki (tak, istnieje coś takiego jak wygodne lakierki!). Długie włosy spieła w wysoki kucyk za pomocą zielonej wstążki, którą kupiła po drodze. Rzuciła krótkie:
- Dobry wszystkim
i bez dalszych ceregieli porwała trochę kanapek na talerzyk, i podeszła do baru, gdzie zamówiła piwo. Była zbyt głodna, zmęczona i spragniona, aby nawiązywać znajomości. Poza tym na kaca najlepsze jest piwo, o tak! Poza tym to nie był jakiś kac morderca, żeby nie mógł... nie mogła patrzeć na alkohol. A zdarzało się tak czasem, wtedy jednak musiał wlać w siebie litry bimbru, wina i wódki, żeby przyniosło to taki efekt.
Usiadł na barowym krześle, przewiesił torbę przez oparcie i wyciągnął telefon, aby sprawdzić, czy ktoś się czasem do niego (czy też niej) nie dobijał. Przeżył ciężki szok, kiedy się zorientował, że się w ciemnym ekranie przegląda, tak z premedytacją. I zastanawia się, w jaki sposób pomalować oczy i usta, aby podkreślić swoją urodę. Poczuł, jak mózg mu się resertuje i zarówno, aby zapobiec temu procesowi, jak i aby przywrócić logiczne, normalne, MĘSKIE myślenie, solidnie przygrzmocił czołem o blat (na szczęście niczego nie zrzucając ani nie rozlewając). Wyglądało na to, że to nie tylko była kwestia zmiany ciała, a Janne właśnie spektakularnie wzięła górę nad Johannem, wprowadzając Saksonię w jeszcze większy kryzys osobowości.
// przepraszam, ale ostatnio pisanie idzie mi jak po grudzie...